Już po wykonaniu pierwszego "turka" byłam zachwycona nie tylko efektami, ale również szybkością wykonania. Sznur turecki robi się naprawdę błyskawicznie.
Pierwszy wykonany został z trzech kolorów toho 11/0 opaque frosted cornflower, opaque frosted sunshine oraz opaque frosted shamrock, a także posrebrzanych kuleczek wielkości 3 mm.
Kolejny wykonany jest z czarnych koralików i posrebrzanych kuleczek 3mm. I tutaj pojawia się kolejna zaleta sznura tureckiego - dla dobrego efektu nie trzeba używać równiutkich koralików. Kupiłam w pasmanterii woreczek czarnych najzwyklejszych koralików i na "turka" nadają się idealnie.
Z tychże najzwyklejszych czarnych koralików powstał jeszcze jeden sznur, tym razem z dodatkiem toho 8/0 silver lined siam ruby. Zapomniałabym jeszcze dodać,że sznura tureckiego nauczyłam się oczywiście z tutka weraph.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz